Cześć!
Dzisiaj trochę o pielęgnacji, ale spokojnie, spokojnie - nie będę, mam nadzieję, zanudzać o balsamach do ciała czy innych takich. Jesień, zima - wiadomo, szczególnie nie sprzyjają naszym ustom, a myślę że nikt nie lubi mieć ich popękanych i spierzchniętych. Dlatego zaczęłam poszukiwania dobrej ochrony dla ust. Zwykle w zimie oczywiście gubię te ratujące nas pomadki... Potem się znajdują, jak jest już wiosna i nie są tak potrzebne. Mam nadzieję jednak, że ty razem lepiej ich upilnuję :-)
Cóż mi wpadło w łapki? Pokazywałam Wam już na facebooku i pytałam jak myślicie, który produkt najlepiej się sprawdził :)
Dzisiaj czas na rozwiązanie zagadki :)
Krótkie recenzje zacznę od tych najgorszych produktów, kierując się w stronę tych lepszych.
Ziaja, balsam do ust kokosowa terapia skóry i zmysłów
Spodziewałam się po Ziaji czegoś lepszego. Balsam
ma chemiczny, kokosowy zapach - jak uwielbiam kokos, tak tego nie mogę
znieść, jest tak sztuczny. A jeśli chodzi o jego działanie - szybko
znika z ust, mam wrażenie jakbym nałożyła na nie zwykły krem. Nadomiar
złego po nałożeniu go usta są białe. Niestety nie poprawia stanu ust ani
trochę, zero nawilżenia, natłuszczenia.
Wyląduje w koszu niestety.
Sztyft ochronny z Neutrogeny spf 20
Kolejny bubel. Nic nie robi. Kompletnie. Ani nie pielęgnuje, ani nie ochrania. Bardzo szybko znika z ust. Nieprzyjemnie się go nosi na ustach, po prostu stracone pieniądze. Kropka. Nie ma tu się o czym rozpisywać.
Sztyft z Garniera Nourish
Dostałam w gratisie do kremu, nie wiem czy inaczej bym go wypróbowała. W przeciwieństwie do Neutrogeny, ochrania usta i nawilża je, niestety na krótko, można powiedzieć tylko "z wierzchu". Bez rewelacji, ale przynajmniej coś robi.
Floslek, wazelina kosmetyczna do ust & ochronna
Polubiłyśmy się :) !
Bardzo dobrze nawilżała moje usta i ochraniała je, nie wyjmowałam z torebki. Plus za piękny zapach, wygodne opakowanie, wydajność. Niestety nie poradziła sobie z już spierzchniętymi wargami.
Jeśli chcecie ją kupić to szukajcie w aptece, ja swoją tam dostałam. Dostępna jest w różnych wersjach zapachowych, w tym czekoladowej i pomarańczowej. Powiedziałabym, że jest świetna do pielęgnacji zapobiegawczej i w ratowaniu lekko suchych ust, ale w sytuacji awaryjnej polecam....
Carmex, Balsam do ust w sztyfcie
Absolutny faworyt, ideał. Bardzo szybko poradził sobie z moimi spierzchniętymi ustami - nie mam pojęcia dlaczego trafiłam na niego dopiero teraz? Wydaje mi się że wszyscy prócz mnie o nim wiedzieli :)Ten balsam zarówno ochroni nasze usta przed zimnem, mrozem, wiatrem, ale także pomoże im gdy już dopuścimy do tego by popękały i spierzchły. Ma gęstą, lepką konsystencję, ale mi ona w ogóle nie przeszkadza, produkt dobrze wygląda na ustach, naturalnie.
Jest bardzo łatwo dostępny, na pewno znajdziecie go w Rossmanie.
Mam nadzieję, że takie krótkie opinie na temat tych produktów Was nie zawiodły, ale stwierdziłam, że nie ma co tu się rozpisywać, tylko przejść do konkretów.
Co u Was sprawdza się najlepiej w pielęgnacji ust?
Byłyście zaskoczonę moją opinią na temat któregoś z produktów? :)
Dziwne,że pomadka ochronna z Neutrogeny nie zadziałała. Krem do rąk z tej marki sprawdził się u mnie rewelacyjnie kiedy zmagałam się z suchymi i popękanymi dłońmi
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam, bo krem to u mnie nr 1 jeśli chodzi o suche dłonie :)
UsuńZgadzam się krem jest genialny i również jest u mnie numerem 1. No ale podobnie z Ziają, lubię ich produkty a balsam do ust kompletnie zawiódł. Cóż, każdej firmie zdarzą się jakieś niewypały :)
UsuńCarmex lubiłam ale przesuszyl mi usta niestety ;(
OdpowiedzUsuńO kurczę, u mnie nic takiego się nie dzieje. Nie wiem może przy dłuższym używaniu czy coś. :)
UsuńSłyszałam o Carmexie nie raz ale co ciekawe jeszcze nie miałam okazji go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpolecam, ja w końcu wypróbowałam:) nie wiem też dlaczego dopiero teraz.
UsuńZa Carmexem nie przepadam, za to miałam kiedyś te balsamy z Flosleku i były bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńCarmex i kokosową Ziaję uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pracujacapanidomu.blogspot.com/